niedziela, 10 października 2010

Donald Thomas "Lewis Carroll: po obu stronach lustra"

Kilka lat temu, pisząc referat o Kubie Rozpruwaczu, natknęłam się na informację, że jednym z podejrzanych o dokonywanie morderstw pod tym słynnym pseudonimem był Lewis Carroll, autor „Alicji w Krainie Czarów”. Dlatego też z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po książkę Donalda Thomasa wydaną w serii Biografie Wydawnictwa Książkowego Twój Styl. Niestety nie znalazłam w tej książce nawet najmniejszej wzmianki na temat powyższych oskarżeń. Jednak czytając historię życia tego pisarza i poznając cechy jego zawiłego charakteru nie dziwię się, że wysunięto hipotezę, jakoby miał on być seryjnym mordercą londyńskich prostytutek.
Autor biografii przedstawia dokładne życie Carrolla - począwszy od historii jego rodziców, aż po jego śmierć w roku 1898, a nawet dalej, opisując żywot jego dzieł w XX wieku. Charles Lutwidge Dodgson, bo tak brzmi jego prawdziwe imię i nazwisko, był synem archidiakona, wychowankiem koledżu Christ Church w Oksfordzie oraz wykładowcą logiki i matematyki. Bajki, opowiadania i wiersze dla dzieci pisał pod pseudonimem Lewis Carroll, z uporem schizofrenika rozdzielając te dwie osoby, które nosił w sobie.
Poznajemy go jako cichego, skrytego oraz pruderyjnego diakona, który świetnie wpisywał się w swój czas wczesno-wiktoriańskiej Anglii. Z drugiej jednak strony dowiadujemy się o jego pasji do fotografii, która niewątpliwie była w owych czasach nowinką techniczną. Niepokojącym wydaje się jednak ulubiony temat zdjęć diakona, którym były małe dziewczynki, często upozowane na żebraczki, służące, a niekiedy fotografowane nago. Autor biografii stara się zgłębić niezwykłe zamiłowanie Dodgsona do młodych dziewcząt, pokazując je na tle kulturowym ówczesnej Anglii, jak również badając wnikliwie motywy kierujące diakonem. I choć w dzisiejszych czasach bez wahania określilibyśmy Carrolla mianem „pedofil”, Thomas z uporem udowadnia nam, iż intencje Dodgsona były całkowicie niewinne, a dzięki jego skłonności do zawierania przyjaźni z dziewczętami narodziły się jego najsłynniejsze dzieła, czyli „Alicja w Krainie Czarów” oraz „Alicja po drugiej stronie lustra”. 

Po przeczytaniu biografii Carrolla mam bardzo mieszane uczucia w stosunku do niego. Szczerze mówiąc, wolałabym w tej książce odkryć niepodważalne dowody, że był Kubą Rozpruwaczem niż dowiedzieć się tego, co zostało w niej napisane na temat jego znajomości z „małymi przyjaciółkami”. Trochę nieswojo będę się czuła, dając kiedyś mojej córce do przeczytania książki o przygodach Alicji. Zapewne jest w moim podejściu dużo przesady, spowodowanej brutalnością obecnych czasów, kiedy to fotografowanie nagich dziewczynek przez podstarzałego kawalera w jego prywatnym studio nie niesie za sobą żadnych niewinnych skojarzeń. Ostatecznej oceny postępowania Dodgsona musi dokonać każdy z osobna w swoim sumieniu, nie chciałabym tu narzucać mojego zdania. Zachęcam więc do lektury tej książki osoby lubiące zgłębiać tajemnice zawiłych osobowości, które pragną znaleźć ciekawy temat do rozmów i rozważań natury moralnej. Odradzam natomiast czytelnikom, którzy przy gorącej herbacie w zimowe wieczory chcą przeczytać miłą książkę o autorze uroczych książek dla dzieci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz