czwartek, 17 września 2015

"Nie wygłoszę tu mowy" Gabriel Garcia Marquez

Są muzycy, o których się mówi, że mogliby śpiewać książkę telefoniczną i byłaby to sztuka. Marquez natomiast mógłby tę książkę telefoniczną napisać i to też byłaby sztuka. Jest dla mnie autorem niezwykłym. Niezależnie czy opisuje historię maleńkiego miasteczka Ameryki Południowej, czy przedstawia życie słynnego generała, czy nawet gdy jak w zbiorze "Nie wygłoszę tu mowy", daje prelekcję na temat wykonywania zawodu dziennikarza, w jego słowach zawsze jest magia. 

"Nie wygłoszę tu mowy" to zbiór przemówień, które przez lata swojej działalności kulturalnej Marquez zmuszony był wygłosić. Mamy tutaj tekst jego wystąpienia z zakończenia roku szkolnego, przemówienie wygłoszone z okazji otwarcia sali kina Fundacji Nowego kina Latynoamerykańskiego, a także przemówienie wygłoszone na ceremonii wręczenia literackiej Nagrody Nobla.

Dla mnie szczególną była mowa po śmierci Julio Cortazara. Z wielką przyjemnością przeczytałam słowa uznania mojego ukochanego pisarza, wygłoszone pod adresem pisarza, który u mnie jest drugi na liście ulubionych. 

Marquez w swoich wystąpieniach porusza tematy ważne dla kultury w jakiej wyrastał, i jaką tworzył przez lata. Wielokrotnie podkreśla, iż Ameryka Łacińska, zgubiła w swojej historii wiek XX. Z lat średniowiecznego zaciemnienia wkracza w nowe tysiąclecie z problemami, których nie sposób bagatelizować. Apeluje do krajów, uważających się za bardziej cywilizowane, aby najpierw u siebie poszukały przyczyn narkomanii, a dopiero potem podejmowały działania walki z nią. Podkreśla znacznie artystów wywodzących się ze świata realizmu magicznego, którzy we współczesnej kulturze odegrali niezwykle istotną rolę. 

Osobiście nie podejmuję się oceny poglądów politycznych i społecznych Marqueza. Chociaż książka ta daje mi po temu pretekst. Kocham poezję płynącą z jego prozy. Kocham jego neologizmy, kocham jego styl, jego niepowtarzalną myśli pisarską. To dzięki niemu zakochałam się w Ameryce Łacińskiej, oraz w realizmie magicznym. Z niepokojem zawsze patrzyłam na jego przyjaźń z Fidelem Castro, ale wierzę że Gabriel Garcia był bardzo mądrym człowiekiem, którego zawsze chętnie wysłucham. Ale kto powiedział, że zawsze muszę się z nim zgadzać?

1 komentarz:

  1. Myślę że facet po prostu nie zamyka się w getcie jakichkolwiek poglądów politycznych, a co do narkomanii to ma 150% racji!

    OdpowiedzUsuń