Z Sience-fiction nie miałam jak do tej pory wiele do czynienia. Kilka opowiadań Lema jakie mi się przydarzyły to było zupełnie coś innego niż prawdziwa powieść z licznymi pojęciami, teoriami i odległymi światami. Nie czytałam także wcześniej nic Jacka Dukaja, o czym wspominam ze wstydem, gdyż jest to pisarz pochodzący z mojego niewielkiego miasta.
Dlatego też postanowiłam nadrobić zaległości. W bibliotece natknęłam się na jedną z jego książek - "Córkę łupieżcy" i bez wahania ja wypożyczyłam. Trochę się przestraszyłam lektury gdy przyszedłszy do domu sprawdziłam opinie na portalach czytelniczych - "książka przeintelektualizowana", "trudna nawet dla osób zaznajomionych z gatunkiem", "należy ją czytać wielokrotnie".
Historia opowiada o Zuzannie, która w osiemnaste urodziny dostaje testament swojego zaginionego przed laty ojca. Jej spadek to trochę gotówki, mieszkanie w Nowym Norku, tajemniczy medalion, pistolet, grudki ziemi oraz zdjęcia nieznanego jej miejsca. To miejsce wkrótce ukazuje się Zuzannie - jest to Miasto podróżujące w przestrzeni, zbudowane jako odbicie wszystkiego co kiedykolwiek zostało stworzone w całym wszechświecie.
Początkowo dziwiłam się tym wszystkim wyżej przywołanym opiniom.Historię czytało mi się bardzo przyjemnie. Pojęcia mi nie znane ( "lsen", "libaryt", "ubik") owszem pojawiały się dość często i to bez głębszego a czasem żadnego ich wyjaśnienia, ale wplecione w fabułę w taki sposób że intuicyjnie wyczuwało się ich znaczenie. Jednak tak gdzieś od połowy książki zaczęły się schody. Bohaterka coraz głębiej wkraczała w tajemniczą historie Miasta i odkrywała prawa w nim panujące. Autor czytelnikom także przedstawiał owe mechanizmy dzięki którym świat przez niego stworzony funkcjonował. Jednak zrozumienie tego wszystkiego z każdą kartką przysparzało mi coraz większe trudności.
Podsumowując książkę oceniam bardzo wysoko, za pomysł, za styl, za fabułę. Z czystym sumieniem polecam ją także każdemu, kto poszukuje dobrej literatury. Jednak potwierdzam opinię że jedno przeczytanie tej historii nie jest wystarczające. Będę musiała jeszcze wrócić do "Córki łupieżcy".
Ja nigdy Dukaja nie czytałam, ale mój mąż to ogromny fan jego twórczości, a właśnie zamówiłam mu tą książkę w ramach niespodzianki, więc tym bardziej po przeczytaniu tej recenzji się ciesze z mojego wyboru :)
OdpowiedzUsuńTeż nie czytałam Dukaja, ale po twojej recenzji z pewnością sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńJa również nie miałam wczesniej do czynienia z utworami Dukaja, ale z Twojej recenzji wynika, że ta książka to nie "mój świat" - Lema nigdy nie lubiłam, a futurystyczne tematy nadal do mnie nie przemawiają. Jeśli kiedyś po Dukaja sięgnę - to po to, żeby się przekonać o jego talencie, o którym wiele słyszałam. :)
OdpowiedzUsuńautora nie znam, tematyka tez nie do końca moja, ale coś mnie ciągnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńNA prawdę polecam :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za sience-fiction, dlatego też książki raczej nie przeczytam, chociaż fabuła wydaje się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńDukaj buduje obraz świata o ogromnych rozmiarach, czytając "Inne pieśni" zachwycałam się głownie tłem powieści, spójnością świata i jego wieloprzestrzennością. Masz racje, że do jego książek trzeba kilka wracać, ponieważ zrozumienie przychodzi z czasem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam