wtorek, 18 lutego 2014

"Pierścień Bolesława" Zbigniew Wojtyś

"Pierścień Bolesława" to druga pozycja z serii Zbigniewa Wojtysia "Aleksander Casey". Oceniana jest znacznie wyżej niż część pierwsza  - "Filatelista", ale według mnie tylko dlatego, że nie sięgnął po nią nikt, komu przygody Aleksandra Casey nie przypadły do gustu po pierwszym tomie.
Ja "Filatelisty" nie znałam i raczej nie będę się starała poznać. "Pierścień Bolesława" wystarczy mi na długo jako odskocznia od trudnej literatury.
Jest to historia pewnego bezrobotnego blogera, lubiącego wypić piwko, albo dwa, a nawet pięć, o nie szczególnej prezencji, nie szczególnie lotnego, posiadającego za to bardzo dziwną i nietypową wiedzę historyczną, którego kochają kobiety - wypisz wymaluj bohater filmów akcji z Nicolasem Cagem.
Fabuła powieści też przypomina hollywoodzką produkcję - dziwne zbiegi okoliczności, niespodziewane spotkania, piękne kobiety ubrane w skórzane kombinezony, dramatyczne sceny w deszczu - czego chcieć więcej?
Do tego obraz Poznania, w którym wszystkim żyje się źle, pełno tam bezdomnych, bezrobotnych, żebrzących dzieci, alkoholików w bramach i tym podobnych typów.
Wisienką na tym przekładańcu jest przyjaźń głównego  bohatera z trzynastoletnią dziewczynką, którą wszyscy dookoła uważają za niemoralną, natomiast sami zainteresowani widzą jak niewinne są ich relacje - co z tego, że opiekun kupuje jej kolorowe sukienki, daje jej pieniądze na wycieczki szkolne, udostępnia swoje mieszkanie żeby się wykąpała, a ona z wdzięczności siada mu na kolanach i całuje w policzek? Niby rzeczywiście nic takiego, ale skoro tak jest to dlaczego autor tyle razy podkreślił to, jak niesprawiedliwie bohaterowie są traktowani przez podejrzliwych sąsiadów.
Na obronę Wojtysia muszę mu przyznać że ma bardzo lekkie i przyjemne pióro. Czyta się go łatwo, szybko i z zaciekawienie. Historia też miała w sobie ogromny potencjał, niestety gdzieś po drodze autor pogubił się - nie podołał prowadzeniu rozwoju akcji, jak i również rozwiązaniu zagadki. Można w książce znaleźć też dużo ciekawostek historycznych, takie o których nie dowiemy się w szkolnych ławkach. Ale jak dla mnie to trochę za mało jak na tak grubą książkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz